poniedziałek, 6 czerwca 2011

Tajemnicze miejsca- Zamek Książ

Zamek Książ już od ponad 50 laty objęty się wielką tajemnicą. Stało się tak, ponieważ w czasie II wojny światowej naziści wkładali spore fundusze pieniężne i ludzkie w prace przy zamku. Sam zamek został zbudowany w XII wieku. Do czasów II wojny światowej  była to rezydencja rodu Hohberów. Od roku 1941 zamek wszedł w posiadanie nazistów.
Jeżeli chodzi co tam się znajdowało naprawdę to jest kilka teorii:
  • nowa główna rezydencja Hitlera,
  • początek tajnego tunelu relacji Wałbrzych-Wrocław,
  • miejsce produkcji nowej broni.
Które z tych tez jest prawdziwa? Zapomnijmy się pierwszą z nich, czyli główną rezydencją Hitlera.
Sam zamek jest pięknie ułożony w paśmie Sudetów. Któż nie chciałby by tam mieszkać? Ale trzeba pamiętać o kilku faktach. Hitler, jak każdy tyran bał się swoje życie. Zamek nie dość, że ma wiele okien to jeszcze jest wysokie prawdopodobieństwo bombardowania tak widocznego obiektu. Lepszą kwaterą główną był Wilczy Szaniec. Bezpieczeństwo w zamku było kiepskie i łatwe do obejścia, zważywszy że były budowane podziemne korytarze. Mogła być to doskonała droga ucieczki, ponieważ miała kilka wyjść. Tunele były jednak olbrzymie. Po co takie wielkie tunele były budowane w litej skale? Brak sensu. Jeżeli to była droga ewakuacyjna wystarczyły by małe, w których Wódz mógłby swobodnie przejść.Musiały służyć do czegoś większego.

Druga teza, czyli tajny tunel. Mimo, że zamek został przejęty w 1941 roku to główne prace zaczęły się w roku 1943. Do tej tajemniczej pracy górniczej zostali zmuszeni głównie więźniowie obozu koncentracyjnego Gross-Rosen. Cały komplet nazwano Riese. Ów tunele były bardzo wysokie, drążone w skale. Pracownicy PAN piszą, że wsypano 1,5 metrową warstwę ziemi i pokryto to betonowymi płytkami. Jeden z szybów prowadzących do tunelów ma głębokość 50 m. i szerokość 6 m. Co ciekawsze, więźniowie, którzy ocaleli i zostali poproszeni o przejrzenie podziemi twierdzą, że nie poznają ich. Według ich relacji brakuje wielu chodników, prowadzących na głębsze poziomy. Jeżeli chodzi o techniczne rozwiązania to wszystkie rysunki, plany, ogólnie cała dokumentacji przebudowy zniknęła. Całej sytuacji grozy dodaje pikanterii informacja o ostatnich przymusowych robotnikach. Niemcy byli bardzo skrupulatni, nawet jeżeli jakiś więzień zginął to była zawsze jakaś informacja to tym. Jeżeli chodzi o ostaniom partię robotników-więźniów to nie ma nic. Żadnych dokumentów, że zostali zabici, czy wywiezieni. Dosłownie nic. Jest podejrzenie, że jakieś korytarze zostały wysadzone, a oni zostali tam pogrzebani żywcem. Jeżeli miała być prawdą teza, że był to tunel kolejowy Wałbrzych- Wrocław to istnieje taka możliwość, ale jest ona bardzo mało prawdopodobna. Możliwe, że chciano zminimalizować ryzyko zbombardowania, ale taka trasa była mniej istotna. Gdyby wyjechali na otwarty teren to byli o wiele bardziej narażeni na takie bombardowanie. A z drugiej strony nie wydawali by ponad 150 mln marek na budowę czegoś takiego. Za mało praktyczne. Jedna z pogłosek głosi, że w kwietniu 1945 roku ze Świebodzina odjechał opancerzony pociąg. Miał doczepiona dwa wagony o niewiadomym ładunku. Nigdy nie dotarł na miejsce. Podobno wjechał do podziemnego tunelu. Tutaj powstaje teza, że może Zamek Książ był miejscem docelowym ukrycia czegoś ważnego. Może ten cały kompleks jest czymś na wzór Piramidy Cheopsa? Pełne pułapek, kończących korytarzy i kryjące skarb? Jeszcze jedna informacja. Przed wojną kobiety z pobliskiej wsi znały wjazd do tunelu, znały go bunkrem. Nigdy się nie dowiedziały dokąd prowadzi, ponieważ bały się tak daleko zapuszczać/ Mówiły, że chodziły tam po...lód. Kiedy wojna się skończyła, chciały znowu skorzystać z zamrażalki, ale bunkru już nie było. Co się z nim stało? Pewnie został dobrze ukryty lub zasypany, albo wykorzystany do czegoś ważnego.

Trzecia i ostatnia ważna teza to miejsce produkcji nowej broni. Byłaby to produkcja broni V-1 i V-2. Była to broń nuklearna na bazie rozczepienia cząstek uranu. Za osoby, które rozczepiły uran po raz pierwszy byli Oto Hahn i Fritz Strassman. Byli to niemieccy uczeni wierni Rzeszy. Hitler pokładał wielkie nadzieję, że będzie to broń ostateczna, dzięki której wygra wojnę. W 1945, przed końcem wojny Hitler wierzył że prace nad rakietami dojdą do końca i odmienią losy wojny. Jego wiara trwała do ostatniego tchu. Narzuca się pytanie, że skoro tak bardzo wierzył w powodzenie projektu to dlaczego się zabił? Był fanatykiem, więc powinien do końca czekać. Może przed śmiercią dowiedział się, że nie zdąża na czas? Albo ktoś pomógł mu się przenieść na tamten świat? Wróćmy jednak do teorii. Nad budową reaktora jądrowego pracowały trzy oddzielne laboratoria. Nie miały między sobą dostępu do informacji ze względu na innowacyjne budowy reaktora. Jedna z plotek donosi, że w roku 1944 niedaleko miejscowości Lubeka doszło do próbnej eksplozji. Jakie były konsekwencje tego się nie dowiemy. Początkowo prace nad bombą były prowadzone w głębi Rzeszy, później zdecydowano przenieść w bezpieczniejsze miejsce, czyli właśnie w rejony Sudetów. Zaczęto budować potężne bunkry. Możliwe, że myśleli że te terenu nie będą często bombardowane. Inwestycja ta kosztowała ok. 150 mln marek i dużo więcej betonu niż było przeznaczone dla ludności cywilnej. W sumie nic dziwnego, ponieważ było to państwo totalitarne nastawione na wojnę. Większość surowców przeznaczano wojnę. Częstymi gośćmi na zamku Książ byli Werner von Braun oraz Albert Speer. Werner von Braun był niemieckim uczonym, nazistą oraz konstruktorem rakiet i pionierem w podboju kosmosu. Jego najważniejszym osiągnięciem w tamtym okresie było współtworzenie pocisków balistycznych rakiety V-2. Albert Speer był niemieckim ministrem uzbrojenia i amunicji, również był zdolnym technikiem. Czy ta dwójka interesowała się zamkiem tylko dlatego, że odkryto tam uran? W sumie możliwe, ale ich wizyty były zbyt częste. Gdy skończyła się wojna i weszli Rosjanie to utrzymywali 15-tysięczny   garnizon. Przeszukiwali podziemia i możliwe, że znaleźli coś ciekawe, ale bali się tego wyciągnąć. Ostatecznie wysadzili tunele.

Mimo tak możliwych tez trudno jest wywnioskować rzeczywiste przeznaczenie zamku Książ. Jedno jest pewne- naziści bardzo szczególnie interesowali się tym miejscem. Możliwe, że chodziło o wydobycie Urana, ale ta ostateczne wersja jest dla mnie zbyt naciągana. Ilość tego pierwiastka nie była aż tak duża, żeby tyle dla niego poświęcić. Nie mogę przymknąć oka na fakt, że dwa wagony wjechały i ślad po nich zaginął. Skłaniam się do faktu, że miała to być taka "świnka skarbonka". Nie wiadomo co tam jest i jedynym wyjściem jest zniszczenie, by dowiedzieć się co tam jest. Tajemnicza zamku Książ pewnie zostanie ujawniona w 2045, czyli 100 lat po zakończeniu II wojny światowej. Wtedy zostaną odtajnione dokumenty, które wiek mają być ukryte. Sądzę, że tam znajduję się odpowiedź.

3 komentarze:

  1. czy ja wiem co do tej teori to nie bym był taki pewny
    jestem mieszkancem wałbrzycha i widziałem to i owo co do zamku ksiaz i wielu jego analiz i przeszukan tuneli w sumie nic nie znaleziono

    OdpowiedzUsuń
  2. Skoro nic nie znaleziono, to dlaczego dalej wiele wydarzeń jest niewyjaśnione? Myślę, że bardziej działa to na wyobraźnię.

    OdpowiedzUsuń
  3. dużo o tym się mówi ale jak ktoś chce coś zbadać to milion dwieście trudności , myślę że nie długo niemcy wrócą po to co zostawili w formie wycieczki i po cichu , dużo się mówi o porcelanowych minach ale przy dzisiejszej technice i po tylu latach czy one jeszcze działają ? to co odkryte to jest tylko kropla w morzu.

    OdpowiedzUsuń